sobota, 1 lutego 2014

Archiwalia kwiecień 2007 Tatry, dolinki podkrakowskie, okolice Krakowa, portrety, prowincja

[Tatry] Księżyc nad Kościeliskiem... i nie tylko.

04. 04. 2007.

 

Kolejna pełnia nad Giewontem


"Jeszcze śniegi w górach leżą, a krokusy zdobią zbocza..."


Wiosenne wietrzenie



"Tam bujny bez w ogródku pachnie w wiosennym stylu"... ale na to należy jeszcze poczekać kilka tygodni.


W dolinach już wiosna


Grzybki tworzą swe czarcie kręgi


Lejowy Potok...


...a nad nim zakwitły lepiężniki,

cytrynek zapędza się do zapylania,


...nie jest w tym osamotniony


...poza trzmielami wystartowały i pszczoły.


W roli przebiśniegów.


Szlakiem, ścieżką, wilczym śladem.


Popołudniowe pussstki w Chochołowie,


Chochołów -kapliczka na szkle malowana to, czy kościół?

Obserwacje wydarzeń



"Trochę starsze znów się stanie to, co młode".

 Kolejny ulubiony Jaś z Chochołowa (pozdrawiam!), tym razem
Nepomuk. Tyłem stoi do Czernego Dunajca, a kto ciekawy, dlaczego, niech
uruchomi google.


A ten Nepomuk już zakopiański.


Kto by tam siedział w Zakopanem, gdy Kościelisko czeka.


Kościelisko z Butorowego. To zdjęcie jest czytelne tylko w oryginalnym rozmiarze.


Drewniany kościół, Szeligówka - Kościelisko


Palmowa Niedziela





I już tylko góry.
















[Małopolska] Świąteczna wędrówka 

09.04.2007 

Pussstki świąteczne... tylko zielenią
się oziminy, zakwitły tarniny, powiało chłodem, a brzegów rzek
niezmiennie pilnują przed powodzią osamotnieni Nepomukowie.
 
Obfite plony zagwarantowane.


Drewniany Nepomuk z Czchowa



Tarnina


Z laskowskiej drogi


Florian z Tymowej


Drewniany kościół z XVI w Lipnicy Murowanej, z rewelacyjnymi polichromiami.



Nepomuk z Tymowej 



Kamienny krzyż w Muchówce na rozstajach dróg.



Św. Wojciech z Muchówki



Kanina



Ulica japońskiej wiśni, niech Ci się przyśni co jakiś czas.



[Dolina Prądnika] Na tym świecie jam tylko przechodzień...

 13.04.2007

...więc wesoło mi machnij ręką (Sergiusz Jesienin).

Dzisiejszy tytuł zawdzięczam jednemu z
internetowych znajomych.





No to kilka kwietniowych obrazków z wysokości siodełka, z okolic Krakowa.

Dzisiaj tu, jutro tam...



Moja droga, a naprawdę to tzw. królewska droga, z Ojcowa w górę, do Smardzowic.





W okolicach Krakowa jeszcze często można spotkać takie domy. Ten stoi w Tyńcu.


Zapachniało ziemią. Prądnik Korzkiewski



Czajowice kończą się tą właśnie kolorową kapliczką. Dalej już tylko las.



"Bo ja jestem, proszę Pana, na zakręcie...", czyli droga z Ojcowa do Pieskowej Skały.



"Na wyspie granitowej (...) stoją wieże zamku"... a naprawdę, to jest całkiem inaczej.



Pod zamkiem właśnie trwają żabie gody



Ropuchy masowo migrują przez ruchliwą szosę i giną setkami, mimo założonych ochronnych siatek.



Rozpanoszyły się w Dolinie Prądnika bobry, owijanie folią pni ma zapobiec budowaniu żeremi.




Zawilce, ostatnia chwila, by je zobaczyć w tym roku.






Jak nie da się ruszyć w Tatry, jedzie się w dolinki jurajskie...




Będkowice



Kapliczka w Chrosnej, stoi obrócona tyłem do drogi. Ktoś wie, dlaczego?



Taki sobie pejzaż nad Doliną Będkowską.




Figura Jana Nepomucena z 1755 roku, stojąca w przydomowym ogródku w
Aleksandrowicach, jeden z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych
Nepomuków, znanych mi osobiście.

 

Dom w Będkowicach. Pewnie już za kilka lat go nie będzie.



Opactwo Benedyktynów w Tyńcu



Tyniec z drugiego brzegu



Tak to właśnie wygląda: rower i droga.

Pozdrawiam Tego, Kto dobrnął do tego obrazka.



[Na zachód od Krakowa] "Tak - po prostu: ten las i ta chwila". (Julian Tuwim)


 17.04.2007 :
Kilka 
obrazków z ostatnich paru dni. Każdy był w jakiś sposób dla mnie
istotny, niekiedy przywoływał wspomnienie, a czasem tylko chciało się
zatrzymać "ten las i tę chwilę" ulotną i podzielić nimi z Tobą.

Niestety ta wielkość zdjęć powoduje straty czytelności, ale
poprzez dwukrotne kliknięcie można je powiększyć do oryginalnego
rozmiaru.


Okna tego domu w Lachowicach patrzą na południe.



A to już widok ze wzgórza znad Lachowic.



Na rozstajach.


W Lachowicach jest piękny, pachnący starym drewnem kościół



Kościół w Lachowicach



Ta dziewczynka z Kurowa chciała mi dać szczeniaka. Szczęśliwie uciekł.



Pod sklepem w Wołowicach.



Alter ego.

Rybna.


Kto to mówił, że nie lubi mark(i)etów?


W okolicach Krakowa można jeszcze spotkać takie wciąż używane spichlerzyki - ten od lat stoi w Przegini Duchownej.


Traktory zdobędą wiosnę.


Udalo się wypatrzeć Tatry - z tego wzgórza, co to się na nie mozolnie pedałuje z Rybnej.



Młody sad.



Puszcza Dulowska (dlaczego to ma niby być "puszczą"?) i mój wierny
niezawodny towarzysz - to dla tych, którzy domagali się portretu roweru.



Coś dla MiłKol. Pozdrawiam! Linia do kamieniołomu porfiru przecina Las
Krzeszowicki, czasem nawet zdarza się, że przetacza się tamtędy pociąg
towarowy... Niestety szeroki tor.



Zalas. Na rozstajach oczywiście błękitna kapliczka.




Pod lasem.



Tak czasem wygląda małopolska wieś. Cholerzyn.



Piekary. Niedzielny mecz z widokiem...



A to już opactwo benedyktynów z bliska.



Klasztor tyniecki.



Starorzecze Wisły w Tyńcu.



I na koniec bombonierka dla Andrzeja.



Ci wszyscy ludzie, którzy poszli precz...


 18.04.2007 :: 21:44
...z naszego życia, z naszego życia,

to także nasza rzecz, nie tylko ich to rzecz...

(Jacek Kaczmarski)
Porządkowałam zdjęcia. Oto ludzie, z którymi zetknęłam się na mgnienie w różnych miejscach i o różnym czasie.


Samuel Goldenberg i Szmul na krakowskim Kazimierzu.


Spotkanie w Kieżmarku, najpierw nieufność...


.. a później zaproszenie do domu.


Kieżmark, popołudniowe wystawanie w bramach.


Braszów. Szkoda, że tego nie słychać.



Shigishoara - dzieci wszędzie podobnie łatwo nawiązuja znajomości.


 Wesoły pogrzeb gdzieś w Transylwanii - wszystkie te kobiety (wdowy) były radosne
 i roześmiane.



Na wileńskiej ulicy...


...i pod kościołem Piotra i Pawła.


Ojciec i syn w Żarnesti.


Weselni muzykanci w Transylwanii.


Deser w Lewoczy...


...i w Rużomberku


Na przystanku w Chochołowie.


W PKSie z Chochołowa.


Harnaś z Witowa


Ojciec z synem


I mama z córeczką.


Kozak na ul Grodzkiej. Kraków.

Krems - sprzedawca kasztanów.


Hafciarka w Branie. Mówiła nieco po polsku, jej pradziadkowie przyjechali do Rumunii z Podkarpacia

Sisters. Rasnov.


Festyn w Kobylanach.



 
Pogoda ducha. Witów.
 

Augustów. Miej uszy i oczy otwarte.


Za głośno.


Uważność.


Porządek musi być.


Po festynie. Augustów.


Augustowskie noce.


Do zobaczenia.



[Jurajskie dolinki] Takie nic


23.04.2007 :: 19:01
Spytał mnie ktoś niedawno, co takiego
widzę w obtłukiwaniu się po wyboistych drogach, wpychaniu się w leśne
błotniste ścieżki, błądzeniu po przysiółkach w poszukiwaniu
jarmarcznych kapliczek, uwiecznianiu walących się chałup. Co jest
atrakcyjnego w zrywaniu się o świcie, by popedałować gdzieś w
upale lub mżawce, a czasem zmęczyć się do zdechu...

Kto nie spróbował, pewnie nie zrozumie. Reszcie nie muszę tłumaczyć.



 

Gdzieś na górce daleko od Krakowa.



Ta kapliczka pilnuje rzeczki Skorutówki w Bieńkówce. Wiesz, gdzie to jest?


 

"W tańcu pracy pszczoły na urodzaj liczą".

 

Ten Michał wzbudził moją natychmiastową sympatię  swoją baletową figlarnością.


 

Gdzieś w okolicy Harbutowic.



 

Powietrze było kryształowe i Jedynie Słuszne Góry widoczne, jak na wyciągnięcie ręki.

 

Lubię takie kwietniowe, prześwietlone lasy.



Rzeżucha łąkowa w okolicy Trzebuni.

 

Droga z Trzebuni w kierunku Harbutowic.

 

Nepomuk sułkowicki.

 

Wyrazisty bolechowicki Nepomuk porasta mchem.

 

W lesie przekwitają wczesnowiosenne kwiaty, zakwitają kolejne. Ciekawe, kto z Was wie, co to jest za Tajemniczy Kwiatek.

I już został oddarty z tajemniczości. Jest to miesiącznica roczna

 

Lubię tego Floriana. Ma łydki rowerzysty :-p

 

Popas w starym sadzie.

 

Pszczoły się cieszą, alergicy przeciwnie.

 

Kończy się dzień. Milo spotkać w drodze bratnią duszę.

Na miedzy. Kraków już blisko.

Znienacka cichcem nadchodzi, tajemniczy...

...Wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz