wtorek, 29 kwietnia 2014

Petersburg 2 - zaglądam do pałaców

Josif Brodski w eseju "Przewodnik po przemianowanym mieście"pisał, że car Piotr I projektując Petersburg używał tylko linijki. A gdy palec mu się ześlizgiwał, pojawiały się krzywizny.
Miasto pałaców,  złota i przepychu. Jeśli ktoś jest ich ciekawy, informacjami i zdjęciami jest przepełniony internet. Mnie nie wiem, dlaczego, ich sztywny martwy przepych przytłacza i wywołuje  pewien smutek.
Próbując chociaż trochę oswoić te pałace, jak zawsze wypatrywałam momentów, w których stare spotyka się z nowym, odświętność z codziennością, wzniosłość ze zwykłością, a czasem i ze śmiesznością. Zdjęcia są różnej jakości, bo w zabytkowych wnętrzach nie wolno używać lampy błyskowej. Jest i trochę obrazów - nieżywi od lat ludzie, unieśmiertelnieni na płótnach, próbują ożywić starannie zakonserwowane wnętrza.




Nabrzeże Pałacowe ciągnie się przez około 1400 m. Główne zabytki, widoczne na zdjęciu, to Pałac Zimowy,Pałac Władimirski, Pałac Marmurowy. Całe Wybrzeże Pałacowe jest wzmocnione granitem, to osobista decyzja Katarzyny II.


 Plac Pałacowy. Centralna część Sztabu Głównego z łukiem.
Sztab Główny to jedna z najpotężniejszych kompozycji architektonicznych na świecie. Fasady budynku o długości ponad 500 m zwrócone są ku Placowi Pałacowemu, Mojce i Newskiemu Prospektowi. Łuk Triumfalny łączy Plac Pałacowy z Newskim Prospektem.
"Sztab Główny" to nazwa historyczna, choć i dzisiaj większą część budynku zajmują urzędy wojskowe, jednak skrzydło budynku przekazano Ermitażowi na na ekspozycje.
 Pałac Zimowy.
Dziewczynki w żółtym.



Monumentalne schody Jordanowskie (Ambasadorskie) w Pałacu Zimowym.

Wszędzie poza wszechobecnymi Japończykami widać szkolne dzieci. Wyżej - w Ermitażu, niżej w Carskim Siole, z tyłu pomnik młodego Puszkina, z prawej strony widoczna szkoła średnia, w której się uczył.
  
 Wycieczki japońskich turystów spotykałam właściwie wszędzie. Teraz był dobry czas do zwiedzania, niewielu ludzi, dużo miejsca i czasu, by zatrzymać się tam, gdzie miało się ochotę. W lecie, podczas białych nocy nie sposób bez problemu dostać się do znanych obiektów, trzeba wystawać w długich kolejkach do kas, bez gwarancji sukcesu. A jeśli się uda, to w zwartej procesji i ostrym tempie przebiegać wielokilometrowe trasy.

 Widok na dziedziniec wewnętrzny Pałacu Zimowego
Sala Malachitowa. Carski Petersburg lubował się w uralskich malachitach i lazurytach, ich imponujące ilości znajdą się także w cerkwiach, ale to w kolejnym odcinku.





Meble i wyposażenie z najlepszej jakości  malachitu sprawadzanego z gór Uralu.
 Chłopcy bardziej zainteresowani są sobą, niż zwiedzaniem. A może...
 
 ...przydałby im się do zabawy instrument, który na tym obrazie dzierży dziewczynka?
Pierre August Renoir, "Dziecko z pejczem", 1885 r.
 W braku laku kopią się po kostkach.
 Podziwiam staroruskie ikony, zmierzając dalej. Ermitaż jest dla osób wytrenowanych w pieszych wielokilometrowych wędrówkach.


 Włoski renesans w najlepszym wydaniu, Leonardo i Rafael
 "Młodzieniec z lutnią" Caravaggia.



 Prawdziwe rubensowskie kształty. Chce mi się już ku współczesności.








 Już nie wiem, czy wolę patrzeć na obrazy, czy na ludzi. "Wszyscyśmy z płócien Rembrandta".
 Dwie kobiety.
"Dziewczyna trzymająca owoc" Paula Gaugina. Czy o tej egzotycznej mieszkance tropików  myśli pani pilnująca ekspozycji w chłodzie Zimowego Pałacu?

 Henri Matisse.


 Picasso.
 Zatrzymany zegar. Teraz nikt nie mówi inaczej o 1917 roku, jak "leninowski pucz". Petersburżanie tęsknią do epoki świetności carów i wierzą, że znów odbudują dawniejszą potęgę.
 W Ermitażu jest nowocześnie, wszystko skomputeryzowane, a informacja elektroniczna ułatwia życie na każdym kroku.

Odwiedziłam również podmiejskie rezydencje carskie, w Peterhofie i Carskim Siole.






 Powoli mam dosyć złota, przepychu, bogactwa i wystawności, a kolejne sale zlewają mi się w jedno.
 

 Trzy kobiety spotkane w jednym miejscu, Carskim Siole.
 Nawet drzewa są przystrzyżone może nie od linijki, ale prawie.


 Otoczenie zewnętrze równie pozbawione swobody i wyzłocone.
 Jedynie światło rozproszone w słońcu i kroplach jest swobodne. Pora się ewakuować z tych carskich włości - świetności.

 Jedynie dzieci i zwierzaki robią, co chcą.
Kolejny petersburski odcinek już będzie całkiem inny.
Będzie zwyczajne życie i ludzie zwykli. I święci.


A tutaj bonus dla mnie i dla Was :)