piątek, 27 czerwca 2014

Patrauti - miejsce, gdzie mało kto zagląda [Bukowina2]

Mimo, że wieś Patrauti leży przy drodze europejskiej prowadzącej z Suczawy do Siretu (Seretu) i dalej na Ukrainę, a tylko kilku kilometrów trzeba, by z niej trafić do najpiękniejszego moim zdaniem, malowanego mołdawskiego monasteru, mało kto odwiedza to miejsce. Wycieczki i turyści indywidualni mkną do znanych miejscowości: Putny, Humoru, Voronetu - i mają rację, bo tam też są piękne malowidła, ale żaden z tych popularnych i szeroko opisywanych monasterów nie ma tak harmonijnej sylwetki, nie przechował takiego nastroju minionych wieków, jak niewielka cerkiew w Patrauti.
 Kończą się góry Bukowiny, za nimi na wschód rozciąga się rozległa Wyżyna Mołdawska, tam właśnie zmierzamy.
 Dobrej drogi! Drum bun!
 Wyżyna Mołdawska.
 Szerokie uprawne żyzne mołdawskie pola, a na nich napisy "wyrzeźbione" ze zboża: Apele Romane, czyli Wody (Łaźnie) Rzymskie. Zastanawiamy się, dla kogo są te napisy, dobrze widoczne z pagórka lub samolotu, umieszczone przy bocznej, szutrowej wąskiej dróżce, po której niemal nikt nie chodzi poza stadami owiec, pasterzami, czasem przetoczy się furmanka wyładowana sianem - no i my.
 Po drodze już w lesie mijają nas Cyganie, zatrzymują wóz, stają karnie po obu bokach konia - i każą zrobić sobie zdjęcie. Co oczywiście chętnie wykonuję, ku obustronnemu zadowoleniu. Machamy sobie długo na pożegnanie i każdy rusza w swoją stronę.
 Górna część dużej wsi Patrauti jest cygańska, dolna - rumuńska.
 Przez wieś płynie rzeczka Patrauceanca, która wraz z dopływami wyżłobiła głębokie, żyzne doliny. Wędrujemy teraz jedną z nich.
 Zwykły, a zawsze piękny w Rumunii widok, pasące się konie.
 Szutrówka przechodzi w coś w stylu asfaltu, a na nim trwa codzienne życie.
 Patrauti - wieś zdobi już od prawie 530 lat cerkiew ufundowana przez hospodara Stefana Wielkiego.
 Historyk sztuki Vasile Dragut opisywał cerkiew w Patrauti jako "mającą podziwu godne proporcje" i podkreślał, że o wielkości budowli sakralnej nie świadczą jej rozmiary, a sposób, w jaki kamienna konstrukcja harmonizuje z otaczącą ją przyrodą, Świątynia w Patrauti stałą się pierwowzorem "cerkwi mołdawskiej", stylu naśladowanego przez późniejsze liczne malowane bukowińskie monastery. Została wpisana na Listę Światowgo Dziedzictwa UNESCO.
Całości dopełnia drewniana dzwonnica, stojąca w bezpośrednim sąsiedztwie cerkwi.
 Cerkiew zastajemy cichą, w otoczeniu wysokich traw i polnych kwiatów, zamkniętą, co stanowi wielki kontrast z ludnymi monastyrami obleganymi przez turystów. Ale na drzwiach jest karteczka z nabazgranym długopisem numerem telefonu, domyślamy się, ze należy go wybrać.  Więc dzwonimy.

 
 Po chwili zjawia się z wielkim kluczem gospodarz tego obiektu, a zarazem ksiądz i historyk, Gabriel Herea. Otwiera drewniane drzwi i opowiada nam detalicznie o "swojej" świątyni.

Najstarsze malowidło zewnętrze w Mołdawii ukazuje pielgrzymowi wyobrażenie Sądu Ostatecznego. W ten sposób wejście w przestrzeń sakralną poprzedza medytacja nad ostatecznym momentem odłączenia się ducha od zniszczalnej materii - ciała. Malowidło to powstało ok. 1550 roku i reprezentuje bardzo wysoki poziom artystyczny, któremu następnym mistrzom trudno było dorównać przy ozdabianiu później powstałych monasterów bukowińskich.
 
 Napis w języku starocerkiewnosłowiańskim głosi imię i chwałę fundatora, Stefana Wielkiego, Hospodara.
Sceny Złożenia do grobu (poniżej) i Pustego grobu.
Przybyłe święte niewiasty spotykają anioła, który pokazuje im pusty całun. Koniec XV w.

Forma architektoniczna mołdawskiej wieży cerkiewnej jest plastycznym wyobrażeniem "otwartych Niebios", przez które ukazuje się Bóg. Zazwyczaj przedstawia trójwymiarową ośmiokątną gwiazdę, symbolizującą w ikonografii otwarte niebo.

Na łuku sklepienia odkryto w 2007 r. jednopostaciowe przedstawienia męczenników z Kawalkady  - ich obecność spotkamy także nad ikonostasem w części wschodniej świątyni.
Najciekawszym obrazem jest obraz fundacyjny, umieszczony na ścianie południowej i zachodniej, przedstawiający Stefana Wielkiego, trzymającego model cerkwi, którą ofiaruje siedzącemu na tronie Chrystusowi. Za hospodarem stoi jego rodzina.
Malowidła wewnętrzne pochodzą z lat 1496 -97. Stefan Wielki jako nastolatek przygotowywał się do objęcia mołdawskiego tronu w czasie, gdy Mehmed II konno wjeżdżał do świątyni Mądrości Bożęj (Hagia Sofia) zamieniając ją w meczet. Tymczasem na Bałkanach nie gasł płomień krucjat przeciwko Imperium Osmańskiemu. Dramatyczny moment islamizacji miał wpływ na młodego księcia, który zasiadając w Suczawie na tronie stał się następcą św. Konstantyna i swoje życie poświęcił w obronie tożsamości chrześcijańskiej,  Po militarnym wzmocnieniu państwa mołdawskiego zaczyna budować kamienne świątynie, których przez swe życie ufundował ponad 40. Ta, którą dzisiaj odwiedzamy, jest pierwszą z nich, stała się wzorem dla wszystkich następnych bukowińskich malowanych monasterów.
Nawa główna i ołtarzowa cerkwi w Patrauti połączone są ikonostasem wykonanym w drugiej połowie XIX w. przypisywanym malarzowi Epamindowi Bucevaschiemu. Jest to cykl obrazów w stylu neorenesansowym. Kontrastując ze średniowiecznymi freskami podkreśla ich wartość i symboliczny dekadentyzm obrazów neorenesansowych.
Ikonografia absydy ołtarzowej skoncentrowana jest wokół Ofiary Eucharystycznej.
Na tym fresku widzimy Klucz do Raju - Ciało i Krew Chrystusa ofiarowane ludziom podczas nabożeństwa w cerkwi.
Apostoł Paweł porównuje życie do biegu atlety, a nagrodą jest wieniec chwały, co odzwierciedla ikonografia w przedstawieniach świętości w postaci wieńca. To symbol zwycięstwa świętych.
Najpiękniejszą sceną malarską nawy jest Kawalkada Świętego Konstatntyna Wielkiego (Kawalkada Krzyża Świętego)  Przedstawia legendę o znalezieniu Krzyża Świętego przez cesarza i jego matkę Helenę. Jedenastu świętych męczenników (przedstawionych także w scenach indywidualnych) pod wodzą archanioła Michała i cesarza Konstantyna Wielkiego tworzy oddział niebiańskiej kawalerii wezwanej na pomoc Mołdawii.
Gabriel Herea dedykuje mi swoją książkę, poświęconą opisywanej cerkwi.
I już żegnamy się z najpiękniejszym, pozornie skromnym, najstarszym mołdawskim monasterem - cerkwią w Patrauti.
A to już domy zwykłych ludzi, zazwyczaj zdobione i ukwiecone.

Róże dominują w krajobrazie bukowińskich wsi.
Nie obeszłoby się bez kotów.
Te dwa małe kociaki, z których jeden wyglądał na 100% syjamczyka mogły być nasze...
 
Kolejny malowniczy domek.
Jechały dwie furmanki z sianem, na pierwszej rodzice, na drugiej chłopcy. Ojciec rodziny zatrzymał się i zażyczył sobie, by sfotografować jego synów. Co oczywiście bardzo chętnie zrobiłam.

Powoli żegnamy się z Wyżyną Mołdawską.
Kolejny wpis rumuński to inne monastery i miasteczka.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz