sobota, 1 lutego 2014

Archiwalia listopad 2007: Nepomuki, cerkwie, monastyry

[Kraków. Cmentarz Remu) Chwila ciszy


Link 01.11.2007 :: 18:25 Komentuj (4)
Krzyczę czasowi o losie. Głos zda się
coraz smutniejszy. Gdy kierunek zmienię,
do siebie mówię z kolei o Czasie.
On odpowiada mi zawsze milczeniem.
[...]
Czas może milczeć. Niech wypłacze żale
raczej wiatr, wiejąc przeraźliwie, ostro.
Ale nad moją mogiłą żydowską
wciąż młode życie niech krzyczy wytrwale.
Josif Brodski, *** (przekład Katarzyna Krzyżewska)


Cmentarz Remu










[Bobowa] Kirkut i synagoga


Link 03.11.2007 :: 17:33 Komentuj (6)
Droga z Grybowa do Tarnowa wiedzie wzdłuż rzeki Białej, na
niektórych odcinkach ocierając się o strome, skaliste stoki. O
każdej porze roku jest tu inaczej. Woda przybiera, mętnieje i
płynie wartko, nieraz równo z drogą, grożąc jej zalaniem -
to w czasie wiosennych roztopów lub jesiennych ulew. Potem
Biała z wolna odsłania swe koryto, jak brzuch ogromnej ryby, a
z dna jej wyłaniają się krągłe kamienie i ostre progi
uformowane z karpackiego fliszu. Na nich srebrzyście załamuje
się, jak cienka folia, warstwa niespiesznie spływającej,
górskiej wody. Zwężająca się z każdym tygodniem struga
wilgoci odbija coraz mniejszą powierzchnią iskry słońca, a na
jej obrzeżach wysychają przedmioty doniesione tu z oddali, gdy
jeszcze rzeka miała siłę nieść cokolwiek. Od ponad 120 lat
Białej towarzyszy nitka torów kolejowych. Żelazna droga
Tarnów - Krynica wielokrotnie odtąd krzyżuje się ze starą
drogą kołową, obie zaś kilka razy muszą w ciasnej dolinie
rzekę przekraczać po mostach.

Zbliżając się do Bobowej, staram się jak najwcześniej
wypatrzyć na
wyniosłym wzgórzu, leżącym po prawej stronie
drogi, a pojawiającym się najpierw na wprost twarzy, kępkę
modrzewi...
Adam Bartosz

(Podwójne kliknięcie pozwoli obejrzeć obrazek oryginalnej wielkości.)


 Pusto, cicho, tylko wiatr w w wysokiej trawie, w złotych modrzewiach i brzozach nucił swoje bobowskie niguny.








Wizyta w synagodze







Kończy się krótki listopadowy dzień.
Trzeba zaprzęgać koniki i wracać z wizyty u chasydów.

Pozdrawiam serdecznie wytrwałych, którzy dotarli aż tutaj.



Wędrówki z Nepomukiem.


Link 11.11.2007 :: 13:13 Komentuj (4)
Jan Nepomucen i św. Florian to chyba najbardziej malowniczy święci. Wielu  można spotkać w naszych miastach, miasteczkach i wsiach, a Janów też na bezdrożach, czy nad rzekami.
Po czym rozpoznać Nepomuka? 
 Subiektywny wybór zdjęć najsympatyczniejszych, a może najciekawszych Nepomuków, jakich spotkałam na tegorocznych rowerowych i nie tylko, szlakach. Zaczynamy od A....


Jan Nepomucen z podkrakowskich Aleksandrowic ma już ponad 250 lat i niejedno widział, co nie  zdmuchnęło niezmiennej łagodności i pogody z jego twarzy. To jeden z moich najbardziej ulubionych.
Klasyczny barok z całym dobrodziejstwem stylu. Ciekawy jest obrazek na postumencie; by obejrzeć Wełtawę, warto podwójnie kliknąć.

Bolechowice. Przykościelnego Jana porasta mech.

A oto rudowłosy Nepomuk z małymi łapkami rodem z Leska.


Dwaj z  trzech zlokalizowanych przez mnie myczkowskich Nepomuków. Jeden w wyzywającym makijażu. Zastanawiałam się, skąd tam taki urodzaj Janów Nepomucenów. Okazało się, że fundatorem kościoła był Jan Nepomucen Zatorski.

Skromny, drewniany i zafrasowany Nepomuk z Sanoka.

W Binarowej odkryłam drewnianego barokowego JN w szopce za kościołem. Brudny, pokryty kurzem i festonami pajęczyn, nadgryziony przez drewnojady swą nieszczęśliwą miną prosi o renowację.

Barokowemu Nepomukowi skołyszyńskiemu towarzyszy aniołek bez rączki. Na aureoli jest osiem gwiazdek, zamiast pięciu - szczodrość, czy niedouczenie twórcy?
Aniołków nepomuckich jest więcej.

Ciekawy jest również barokowy JN z Banskiej Szczawnicy (Słowacja). Coś trzyma w prawej dłoni.
Co i dlaczego? Warto tutaj poczytać.

No bo w Chochołowie ten Jan Nepomucen stoi obrócony rzyciom ku północy.
Godajom, ze święty stoł inacej, przodem do drogi, ale sam sie tak
obyrtnął, coby okazać wzgarde Cornemu Dunajcowi, a to dlotego ze podcas
poruseństwa chochołowskiego w 1846 rocku Corny Dunajec wroz z
Austriakami przeciwko powstańcom stanął. Od tego poruseństwa wrogość
między chochołowianami a cornodunajcanami dotrwała jaz do nasyk casów...
Niżej: niemal po sąsiedzku Nepomuk z Jabłonki na Orawie. Ta sama szkoła słowackich kamieniarzy z Białego Potoka.


Aniołki asystują też eleganckiemu JN z kościoła św. Wojciecha na krakowskim Rynku.

Inny z wielu krakowskich JN porasta nieco mchem - kościół św. Andrzeja.

Niewielki kamienny spalony Nepomuk z kapliczki przy ul. Konarskiego (Kraków).
 Ostatnio już wnęka była pusta - został zabrany do renowacji, czy ukradziony?

Nepomuk domowy z Telczu (Czechy) ma się lepiej od tego bez stopy na morowej kolumnie, kipiącej barokowym przepychem.


Elegancki JN pilnuje, by Dyja nie wylała we Vranovie (Czechy).

Kolejny barokowy Nepomuk z atrybutami. Krems (Austria).

Tokaj (Węgry). Nepomuk nad rzeką Cisą.

Bojnice (Słowacja). JN o przedziwnej anatomii.

A to Nepomuk o dziwacznych proporcjach, bez stóp, gdzieś na Kielecczyźnie.
I kilku JN ludowych.

Piwniczna, JN przydrożny.

Żółty kolor zwraca uwagę, wiedzą to odnawiacze kapliczki w Krzywaczce.

Trzebunia, mchy i porosty.

Opatowiec w Sandomierskiem.
Dlaczego ma gołą głowę?
Dlaczego palcem dźga niebo?
Czy to jest na pewno JN? Czy podróba? tzn pseudonepomuk?

Tymowa. Bardzo ładna wiejska kapliczka, zadbana i odnowiona.

Kolejny Nepomuk w Tymowej, tym razem w towarzystwie św. Floriana.

Rozstaje dróg, Siedliska.

Niesamowite oczy JN z Suchej Hory (Słowacja).

Zadbany i wciąż czczony JN z Podwilka na Orawie.

Drewniany, niewielki Nepomuk z Beskidu Sądeckiego.

Ludowy, drewniany JN z Krużlowej Niżnej.

Piękna, stara drewniana kapliczka w Mystkowie.

Dziwacznie toporna postać z Nowego Korczyna.

Pieskowa Skała - nad Prądnikiem, na wyniosłej skale.
I doszliśmy w tych wędrówkach z Nepomukiem  do Z.

To ten, do którego chciałabym jeszcze wrócić.
Zagórów.


"Nad targiem wyrasta przejasny monastyr"


Link 18.11.2007 :: 12:52 Komentuj (6)
Krakowska wystawa "Niebiański splendor" przenosi myśl w niedawno oglądane krajobrazy przekreślone krzyżami o ośmiu końcach, w pejzaże ozdobionymi złoconymi kopułami albo skromnymi drewnianymi cebulkami.
Na suchej deszczułce
Jest miejsce na świat i na Stwórcę.
(Jacek Kaczmarski: Rublow)

Matka Boska Słodko Miłująca, Kreta, XV w. - ikona z wystawy w Muzeum Narodowym.

Pieta, XVII w.

Głowa Chrystusa, 1600 r.

A teraz już wychodzimy z muzeum.
Kilka wspomnień z wiosenno-letnich wędrówek.

Monastyr Cozia (Rumunia)

Turnu (Rumunia)




Wokół średniowiecznych monastyrów wciąż trwa życie.

Alba Julia (Rumunia).
Niżej: weselni muzykanci pod cerkwią w Zărneşti (Rumunia).


Sighişoara (Rumunia)
Sibiu (Sybin, Rumunia).

Okolice Bardejova (wschodnia Słowacja).


Okolica Sniny (wschodnia Słowacja).

Pogranicze polsko-słowacko-ukraińskie: Nepomuk zgodnie sąsiaduje z drewnianą, starą, wciąż czynną cerkiewką.

Beskid Niski, Hańczowa.


Beskid Niski, ikony domowe.

Zbliżam się powoli do Wysowej. Powoli, bo trzeba zajrzeć do kolejnych cerkwi i na małe wiejskie łemkowskie cmentarzyki. A niżej już Wilno.


Cerkiew Świętego Ducha.
Wracamy za polska granicę.

Dobratycze na Podlasiu.

Jabłeczna, przed wejściem do monastyru.
Podlasie.


Pora się pożegnać.
Nie wiem, na jak długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz