"Tyle razy to wszystko juz się wydarzyło"
Link 05.04.2010 :: 16:54 Komentuj (6)
"Wiosną lody ruszyły, Panowie Przysięgli."
Zakwitają pustynie, śnieg się w słońcu zwęglił,
Bóg umiera na Krzyżu, ale zmartwychwstaje,
Kurczak z pluszu wysiedział Wielkanocne Jaje,
Baran z cukru nie martwi się losu koleją,
Świtem ptaki w niebieskim zapachu szaleją...(Jacek Kaczmarski)
W świąteczne południe można siedzieć przy stole, można też sprawdzić, co w trawie piszczy.
Bociany są już od tygodnia, patrolują okolice. Zieleni się ozimina.
Gdzie bociany, tam i żaby. Albo odwrotnie.
W ogródku słychać wielkie brzęczenie.
Co ten trzmiel ma na sobie?
A tu jeszcze więcej tego paskudztwa. Co to jest? Trzeba zasięgnąć wiedzy u najlepiej poinformowanego źródła.
Hej, hej, Panie Profesorze?
Podejrzewam jednak, że to mogą być jakieś roztocza foretyczne ( Parasitellus fucorum?) które traktują trzmiela jako autobus.Często podobne roztocza spotkać można albo na żukach gnojarzach (wiesz, takie metalicznie niebieskawe, zielonawe lub czarne), albo na chrząszczach padlinożernych (grabarzach). O, zwłaszcza na tych ostatnich to siedzi często po kilkadziesiąt takich pasażerów. Krzywdy mu nie czynią, ale wykorzystują go jako taksówkę od jednej padlinki do drugiej (lub od jednego krowiego placka do drugiego), w zależności kto akurat jest "taksówką". Tutaj trzmiel, a więc niewykluczone, że są to jakieś komensale (współmieszkańcy) trzmielich gniazd.
Dziękuję, Robercie!
Mądrzejsza o wiedzę przekazaną przez Roberta bacznie przyglądam się pszczołom i trzmielom.
W ogrodzie stwierdzam wiosnę, pora teraz wyjść za płot.
Na krzewach kruszyny, które stanowią podszycie naszego lasu pojawia się zapowiedź listków.
Wyrosły nowe, miękkie huby, pachnące smacznie i grzybowo.
Spotkaliśmy czarnego dzięcioła, ale uciekł przed portretem. zostawił tylko efekt swojej pracy.
Za chwilę zakwitną fiołki wonne.
Ściółka zryta przez niezliczone dziki.
Leśne oczka już zupełnie rozmarzły, ale jeszcze nie zazieleniło się ich otoczenie.
Pojedyncze źdźbła tataraku kontrastują z brązowym otoczeniem.
Widać świeże ślady bobrzej działalności.
Bobrze żeremia nad jeziorkiem.
Te zwalone drzewa to dzieło bobrów.
Dno lasu już jest całkiem zielone.
Na brązowawym tle coś majaczy.Sarna, dzik, czy zając? Podchodzimy bliżej i już wiemy.
Niespodzianie w lesie, w którym byliśmy wiele razy odkrywamy w gąszczu krzewów coś nowego. Zapomniany, stary ewangelicki cmentarzyk. Jak zwykle takie zaniedbane miejsca - ślady przeszłości, budzą refleksje.
Staramy się odcyfrować zatarte napisy na nagrobnych płytach.
A obok trwa wiosna.
Przechadzka po bocznej drodze.
"To jest wieczór na piosenkę" - pomyślał Włóczykij. - "Na nową piosenkę, która składać się będzie w jednej części z nadziei, w dwóch z wiosennej tęsknoty i której resztę stanowić będzie niewypowiedziany zachwyt, że mogę wędrować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz