Kolejny pobyt w Gruzji zaowocował bliższym poznaniem jej także od tej strony bardziej gorzkiej dla mieszkańców, schowanej przed obcym okiem pod przykrywką pięknych krajobrazów, cudownej gościnności i bujnej przyrody.
Na początek Cziatura, niewielkie górnicze miasto w Imeretii, Gruzji centralnej. Miasto z innej epoki, otoczone stromymi skałami.
Po włączeniu Gruzji do ZSRR odkryto to ogromne złoża manganu, intensywnie eksploatowane przez kilkadziesiąt lat. Na początku lat 50 XX w. stworzono w mieście sieć powietrznych tramwajów, czy wręcz wind miejskich - niektóre jeżdżą właściwie w pionie - jest to miejska komunikacja, nadal do dzisiaj funkcjonująca i przewożąca ludzi i towary. Napowietrzny tabor, jak i "stacje" nie są remontowane, przerdzewiałe, starzejące się, ale wciąż czynne. Raj dla miłośników komunikacji, a i duża ciekawostka dla każdego przybysza.
Mieszkańcom, jak można zauważyć, nie jest łatwo w tym zapomnianym przez władze kraju miejscu. Kopalnia wciąż działa.
Wjeżdżających do miasta witają na wpół opuszczone bloki.
Pierwsza kolejka, a stacyjka w remoncie.
Najwięcej kolejek jest tego rodzaju, pomykają w różnych kierunkach w każdym rejonie miasta, położonego na stromych zboczach.
Są też odkryte wagoniki przeznaczone do przewozu towarów, ten powyżej - rudy manganu z kopalni, a na tle nieba -plątanina lin.
Jadąc takim wagonikiem czuję się trochę, jakbym statystowała w filmie.
Wnętrze wagonika i współpasażerka.
Wsiada się z drewnianych podestów, akurat ten jest blisko wagonika.
Jedna z wielu podobnych stacji.
Na "peronie".
Na każdej stacji pracują panie zawiadujące ruchem. W upale, w trudnych warunkach, lecz zawsze życzliwe i przyjaźnie nastawione.
Oczekuję na wagonik na stacji przesiadkowej.
Widok z góry na ukrytą w zaroślach kopalnię manganu.
Wyżej: znalezione w pobliżu kopalni zielone "kamyki".
Nad drogą trzcinowe osłony, by ruda manganu nie spadała z otwartych wagoników na przejeżdżających i przechodzących nią.
Kolejna stacja, kolejna pracująca tam pani.
Mijanka niemal w pionie.
W mieście już po podniebnych atrakcjach można napić się wody z sokiem. Prosto z saturatora.
P
Centrum miasteczka.
Poza podniebnymi tramwajami można poruszać się i naziemnie, np. marszrutką.
Ruch uliczny.
Kolejny odcinek pokaże się za kilka dni.
Pozdrawiam, no i dziękuję za niemal roczną cierpliwość :)
Cziaturę pamiętam - niestety - z poszukiwań mechanika, który naprawiłby nam samochód. Poszukiwania były owocne ale ze zwiedzania miasta i jazdy kolejką - nici. Tym bardziej dziękuję za wpis i zdjęcia. Może wrócimy tam w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńW przyszłym chciałabym ponownie do Tuszetii i wreszcie do Chewsuretii. Ale zobaczymy, co będzie :)
OdpowiedzUsuń