Jeśli chcecie przytyć, to jazda w Kaukaz. Tam się je i za życia, i po śmierci. W pięknych okolicznościach przyrody i wśród życzliwych ludzi.
Żeby dotrzeć do czoła lodowca spływającego z Uszby trzeba się solidnie posilić...
...nie inaczej, gdy chcemy choćby podejść pod najwyższy szczyt Gruzji, Szcharę, na zdjęciu w chmurach. Na wielodniowe wędrówki wymyślono tam jedzenie proste, nadające się do wielotygodniowego przechowywania, bardzo smaczne i dające energię. Dostawali je też żołnierze idący w bój. Są to słodko-kwaśne przysmaki z owoców, rosnących w niżej położonych rejonach kraju.
Czurchczele i tklapi - słowo to znaczy rozpłaszczony. Czurchczele to orzechy włoskie, laskowe, czasem migdały nawleczone na nitkę i zatopione w zagęszczonym mąką ziemniaczaną soku z winogron. Tklapi - owocowe puree, które następnie wykłada się na płaską powierzchnię, np. tacę cieniutką warstewką i suszy na słońcu w przewiewnym miejscu ponad tydzień, a przez ten czas temperatura nie może spaść poniżej 25 stopni.
Poniżej: produkcja tklapi. Można je robić z dowolnych owoców, mnie najbardziej smakowały z kiwi i granatów.
Winogrona to najbardziej popularny owoc w Gruzji, są tam pyszne do jedzenia na surowo, ale też w dowolnej innej postaci.
Na bazarze jest mnóstwo pachnących przypraw, starannie podpisanych, jedyny kłopot może tkwić w naszym analfabetyzmie. Jednak zawsze można się dogadać.
W innej części wiszą połcie mięsa.
W słoikach adżika, a jej smak za każdym razem inny, bo każda gospodyni ma własny patent.
Panowie poprosili o zdjęcie, upozowawszy się starannie.
A tutaj jest herbata. Bazar odwiedziłam w Batumi, więc nic dziwnego. Pola herbaciane wokół właśnie były koszone.
Oliwki też tam rosną, ale nie są tak popularne, jak w krajach śródziemnomorskich.
Kurczaki ( w pysznym czosnkowym sosie) mają całkiem inny smak, niż u nas - są wolno chodzące, także po drogach - ale o tym będzie w oddzielnym wpisie.
Słynne sery gruzińskie z mleka krowiego, owczego, bawolego, koziego. Świeże i podpuszczkowe. Gruzja ma mnóstwo gatunków serów, wiele z nich nie ustępuje w smaku włoskim, czy hiszpańskim.
Od tej pani kupowałam przyprawy.
Nie muszę pisać o smaku południowych arbuzów i melonów...
Menu jest dla mnie tajemnicą. Jednak w karcie często jest i w innych językach, a w miastach zawsze.
Ser sulguni.
Bakłażan faszerowany pastą z orzechów włoskich, pestek granatów i przypraw. Danie popularne także w Armenii,
Chleb szoti, pyszny.
Jeśli nie pije się wina, dobra jest woda mineralna Borżomi i soki rozmaite.
Gazowany napój z ziół, o dziwnym anyżkowo-cytrynowym smaku. Spróbowałam z ciekawości, już nie wracałam do niego.
Sałatka kurczakowa z czosnkiem, ostro przyprawiona.
Domowe wino białe, w smaku przypominające tokaj.
Kurczak w sosie czosnkowym. Kuchnia gruzińska jest ostra, pikantna i czosnkowa, co bardzo mi odpowiada.
Chaczapuri z serem, klasyka.
Piękna, groźna Uszba.
Sprzedaż przydrożna, bardzo popularna i w Gruzji, i w Armenii. O tym w kolejnym wpisie.
Stół kolacyjny: warzywa marynowane, ser, faszerowany bakłażan, jagnięce kotlety, sałatka z fasoli, sosy, chaczapuri, szaszłyk... Wino i czacza. Czacza to samogon z winogron o dużej sile rażenia.
Bakłażan faszerowany innym sposobem, serem z orzechami.
Pomidory nadziane serem z czosnkiem, chaczapuri z mięsem. Zielenina, to po prostu zielenina, bierze się gałązkę i pogryza.
Z takiego rogu pije się wino.
Pyszne są warzywa kiszone, faszerowane innymi kiszonymi warzywami.
Granaty rosną niemal w każdym gruzińskim ogrodzie, gdzie tylko klimat sprzyja.
Tzw. bigos gruziński, a właściwie swański, nie zapamiętałam nazwy. Mięso, bakłażany, pomidory, cebula, czosnek, ostre przyprawy, na pewno swańska sól. Jest to sól przygotowywana przez gospodynie w Swanetii, zawiera mnóstwo aromatycznych, pikantnych dodatków.
Chaczapuri z baraniną...
... i z serem
Spotkanie młodzieży w Mestii przy stole. Najpierw jedzenie, a później
...śpiewy i żywiołowe, tradycyjne tańce.
A to już Armenia. Jeden z niezliczonych szaszłyków przygotowywanych tuż przy drodze.
Mięso zawinięte w lawasz - cienki ormiański chleb.
Tak wygląda lawasz, przypomina naleśniki, a w smaku - miękką macę. Piecze się się go w specjalnych piecach, zagłębionych w ziemi - tonirach, rzucając kawałki ciasta na rozgrzane boczne ściany.
Szaszłyk z raków.
Ryby z jeziora Sewan - w Sewanie.
Owoce w miodzie sprzedawane przez ormiańskie gospodynie.
Słodki chleb nadziewany masą z orzechów i karmelu, przysmak z monastyru Tatew. Znakomity.
Napisałam na początku, że w Gruzji je się i po śmierci. Na każdym cmentarzu przy każdym grobie są stoły, czy choćby ławki, albo półki, na których ucztują bliscy, którzy przychodzą do swoich zmarłych. Odchodząc zostawiają im owoce, słodycze, papierosy, czy flaszeczkę.
Bajarko, dziękuję za natchnienie!
OdpowiedzUsuńWspinać się może nie będę, ale dla tych dóbr stołowych rozmaitych w końcu pogonię tę swoją sójkę do Gruzji :)
Koniecznie! Mnie marzy się Abchazja, wiele w Gruzji słyszałam o jej urokach - i pewnie to za rok zrobię. Co to za śliczny biały niedźwiedź?
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę zgłupiałem..
UsuńAle jeżeli pytasz o futrzaka na awatarowym zdjęciu, to jest to nieco inny gatunek niedźwiedzia, a mianowicie lew, pięciomiesięczny lew z białym futrem i bez czerwonych oczu, czyli pół-albinos ;)
Dzięki, nazwy pisałam z pamięci, bez sprawdzania w wiki - ciekawa jestem Twoich wrażeń.
OdpowiedzUsuńNie samą Wiki człowiek żyje, ale bywa przydatna. Wrażenia będą, ale najpierw musimy się ogarnąć, posortować zdjęcia i... posprawdzać nazwy ;-)
OdpowiedzUsuńNamówiłaś nas. Jedziemy do Polski na św. Wielkanocne, a potem w czerwcu do Gruzji. Czy wtedy będą owoce? Jarzyny?Jechaliście samochodem? Jakie koszty?
OdpowiedzUsuńDziękuję
Cichal
PS nie mam pojęcia co to ten profil!